sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział osiemnasty

-Amanda!-Krzyczał za mną Aker-Stój!
Nie odwróciłam się, tylko pomachałam mu na pożegnanie. Od mojej niby śmierci minął już tydzień. Najgorsze było wytłumaczenie rodzicom co się ze mną wtedy dzieło. To było prawdziwe wyzwanie, ale nie dla mnie. Nie dla mistrzyni kłamstwa, którą byłam już od podstawówki. Wcisnęłam im kit, że przez te kilka dni byłam u nowo poznanej koleżanki w innym mieście i nie mogłam zadzwonić, bo rozładował mi się telefon. Dodałam jeszcze fakty iż wspominałam im o tym. Zawsze o czymś zapominali. Zawsze zapominali o mnie. Zastanawiam się, czemu oni w ogóle mnie zaadoptowali? Skoro zawsze żyliśmy osobno.
-Stój!
-Zostaw mnie!-Odkrzyknęłam idąc dalej. Szłam już dobre dziesięć minut przez miasto, mijając różnorodnych ludzi. Chciałam być jak najdalej. Jak najdalej od Akera i jego świata.
-Stój!-Wykrzyknął, wyminął mnie i złapał za ramiona.-O co ci chodzi?
Odwróciłam wzrok. Nie chciałam mu patrzeć w oczy.
-Amanda-odparł i potrząsnął mną.
-No co?-Spytałam zła na niego i na sama siebie. Nie. Przepraszam. Ja nie byłam zła. Ja byłam wściekła. Na niego za to, co ze mną zrobił. Przez Akera zmieniłam się. Nie byłam już tą samą dziewczyną co przedtem. Zbuntowaną, złą, nigdy się nie uczącą i mająca wszystko gdzieś. Teraz byłam taka jak wszystkie inne z mojej szkoły. Byłam słaba. Wszystko przez niego.
-O co ci chodzi?-Spytał ponownie puszczając moje ramiona.
-O to, że mam dosyć tego świata. Mam dość tego wszystkiego. Nie chcę tego i nigdy nie chciałam. Nie chciałam tego daru! Nawet nie wiem czego go mam. Żałuję, że się urodziłam na tym przeklętym świecie!
-Naprawdę aż tak bardzo się nienawidzisz za ten dar?-Spytał z lekką rozpaczą w głosie.-Naprawdę nie przyniósł ci nic dobro?
Dobrze wiem co miał na myśli zadawając to pytanie. Chodziło o niego. Chłopaka, z którym spędziłam szesnaście lat mojego życia.
-Nie-odparłam patrząc mu w oczy.
Dobrze wiem jak pozbyć się tego daru. Aker pewnego razu mi opowiadał jak to zrobić. Twój anioł stróż musi cię dobrać do Nakoriela - anioła dziewiątej godziny nocy. Tylko on potrafi odebrać różnorodne moce lub je ofiarować.
Wszystko wydaje się dosyć proste, a jednak jest kilka haczyków. Cała ceremonia musi się odbyć przy pełni księżyca i o dziewiątej godzinie.
-Chcesz tego?-Spytał odgadniając moje myśli.
-A zrobisz to dla mnie?-Spytałam z nadzieją w głosie.
Odwrócił wzrok. Nie zrobi tego.
-Nie mogę. Nawet Nakoriel tego nie zrobi. Nie teraz, gdy proroctwo się wypełnia i ty w nim jesteś.
-Ale ja tego nie chcę!-Wykrzyknęłam i dopiero teraz zauważyłam, że kilka przechodniów się zatrzymało i z uwagą przygląda się naszej rozmowie.
-Dziękujemy państwu z uwagę. Wraz z moim kolega chodzimy do szkoły aktorskiej i musieliśmy przećwiczyć nasze przedstawienie.
W tym momencie osoby, które nas obserwowały zaczęły klaskać. Ludzie jednak są bardzo łatwo wierni. Ukłoniłam się, złapałam Akera za rękę i zaciągnęłam w jakiś ciemny zaułek.
-Dobra jesteś-odparł odwracając się w stronę ulicy, sprawdzając czy nikt nas nie obserwuje.
-W czym?-Spytałam zaskoczona.
-W kłamaniu.
-Jeszcze tego nie wiedziałeś?-Spytałam z uśmiechem na twarzy.
-Nie zabiorą ci tego daru-odparł po chwili wpatrując się we mnie.-Nawet Rebecka na to nie pozwoli. Nie teraz kiedy proroctwo zaczęło się spełniać.
Odwróciłam się do niego plecami i zaczesałam włosy do tyłu przytrzymując je.
Moje myśli powędrowały w przyszłość. Jeśli w ogóle uda mi się przeżyć całą tą akcje.
-Poradzicie sobie sami z jedną...
-Ona umrze-przerwał mi Aker-pamiętasz?
"Jedna z dwóch umrzeć musi, ale nie ta co już tam była".
Odwróciłam się do niego.
-Wiesz co powiedziała mi Panatyka na Krawędzi?-Spytałam podchodząc do niego.
-To akurat nie jest tajemnica.
Spojrzałam na niego pytająco.
-To jest część proroctwa.
-Czy ktoś w końcu może mi wyjaśnić o co do jasnej cholery chodzi w tych proroctwach?-Spytałam podnosząc ręce do góry.
-Pierwsze to iluzja. Ma ono na celu obronę was. Ciebie i tej drugiej dziewczyny. Do was należy kolejne proroctwo, o którym mało kto pamięta, bo wszyscy są zafascynowani tym pierwszym. I tak było zawsze. Wszyscy czekali na Dziecko ze znamieniem, zapominając o dwóch dziewczynach. Aż do teraz i do twojego porwania. 
-Kto o tym wiedział?-Spytałam układając sobie w głowie wszystkie fakty. Od małego widziałam anioły i byłam wtajemniczana we wszystkie ich sekrety. 
-Amanda...
Rodzice, którzy nigdy nie zaglądali do mnie do pokoju i tak łatwo uwierzyli w mój wyjazd do koleżanki. 
-Kto o tym wiedział?-Spytałam z naciskiem na każde słowo.-Kto wiedział, że widzę anioły?! No kto!?
Błądził wzrokiem po chodniku lub ścianach budynków.
-Ja,  Rebecka, kilka aniołów ochroniarzy i ...-W tym momencie przerwał,  ale ja już dobrze wiedziała co chciał powiedzieć.
-I moi rodzice-dokończyłam za niego.-To dlatego nigdy się o mnie nie martwili. Bo nigdy mnie nie chcieli. 
-Am
-Przestań chrzanić! To wszystko wasza wina. Wasza i tego całego Aprilfall. Ale jak?
Aker nie dopowiedział tylko wpatrywał się we mnie tymi swoimi błękitnymi oczami.
-Mów!
-Wybrała ich Rebecka-mówił w pośpiechu.-Pewnego dnia się do nich udała, oczywiście wtedy była widzialna dla normalnych ludzi, bo jak wiesz...
-Przestań. Dobrze wiem, że możecie stać się widzialni-odparłam coraz bardziej zła.
-Rebecka namówiła ich, aby cie zaadoptowali. Oni oczywiście na początku się opierali, ale po kilku przekonaniach zgodzili się i już następnego dnia byłaś ich córką.
Przykucnęłam i plecami oparłam się o ścianę budynku. Twarz zasłoniłam dłońmi. Chciało mi się płakać tak jak zwykle podczas kilku ostatnich dni. 
-Przepraszam.
Nie odpowiedziałam tylko szybko wstałam i ruszyłam biegiem do domu, wpadając na przypadkowych przechodniów. Nigdy nie biegłam tak szybko jak tamtego dnia. 
Wpadłam niczym huragan. Mama była w kuchni, a ojciec siedział na kanapie w salonie.
Przykładna rodzina nie ma co.
-To co?-Spytałam wchodząc do salonu.-Chcecie mi może coś powiedzieć?
Mama wyjrzała z kuchni, a tata wyłączył telewizor.
-Czyli już wiesz?-Weszła do salonu wycierając ręce w czerwoną szmatkę.
-Wiem, o czym?-Spytałam udając, że o niczym nie wiem.
-A..y...,że robimy przemeblowanie-odparła zmieniając temat.
Tata siedział i nic nie mówił.
-Ach, doprawdy?-Spytałam krążąc po pokoju.-Bo ja mam trochę inne informacje.
W tym momencie mama nerwowo spojrzała na tatę. On jednak nie dawał niczego po sobie poznać.
Czyli bawimy się dalej. Okay.
-Ostatnio słyszałam fantastyczną historię. Chcecie posłuchać? Pewnego razu do zwyczajnego małżeństwa zawitał anioł i polecił im zaadoptowanie konkretnej dziewczynki. Oni oczywiście posłuchali. Jednak nie wiedzieli wszystkiego. Dziewczynka była chora na autoimmunologie, ale to nie był jedyny problem.
-Am-przerwał mi tata.
Odwróciłam się do niego i spojrzałam w jego wyniszczone codziennym trudem pracy oczy.
-Znasz tą historię? Niezwykle ciekawa. Tak, więc dziewczynka sprawiała wiele kłopotów. No wiecie. Bójki, wielokrotne wydalenie z różnych szkół. Ale nadszedł okres kiedy się zmieniła. Co było bardzo głupie. Pewnego dnia dziewczynka stała się częścią proroctwa.-Spojrzałam na nich.-Fantastyczne, prawda?
Nie odpowiedzieli. Siedzi obok siebie z przerażonymi twarzami, trzymając się za ręce. Dokładnie tak samo jak podczas dnia, kiedy mnie adoptowali.
-Zapomniałam jeszcze dodać imiona. Ale ze mnie gapa. Dziewczynka miała na imię Amanda, a jej rodzice Emma i Harry-Odparłam naciskając na każde z imion.
-Amando-zaczął nie pewnie tata.-Teraz pewnie uważasz, że zaadoptowaliśmy cie tylko dla tego, ponieważ tak nam kazano. To nie prawda. Pokochaliśmy cię od pierwszej chwili. A o cały proroctwie owszem wiedzieliśmy. Przepraszamy-odparł i mocniej ścisnął dłoń mamy.
-Już nie musicie się martwic o proroctwo. Mam zamiar oddać swój dar.
-Amanda!-Wykrzyknęli oboje-Nie możesz! Nie teraz. Wiesz ile lat czekali, aż spełni się proroctwo?
Odwróciłam się i spojrzałam w podłogę.
-Teraz właśnie przyszedł najlepszy czas.

Szalona dziewczyna

_______________________________________

Przepraszam, że tak długo czekaliście na nowy rozdział, ale kompletnie opuściła mnie wena.

9 komentarzy:

  1. Rozdział jak zawsze cudowny, a ta sprawa z proroctwami nieziemska... To jak wszystko wymyśliłaś... Warto było czekać :D
    A teraz z radością powiadamiam Cię, iż zostałaś nominowana przeze mnie do LBA :) Mam ogromną nadzieję, że odpowiedz na pytania, a jeśli nie to byłabym wdzięczna, gdybyś napisała komentarz pod postem o Liebster Blog Award (gdzie również znajdziesz więcej informacji :) ), mówiący, że nie bierzesz w tym udziału. Z góry dzięki :*
    Opowiadania Książkoholiczki

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle świetnie! Twoje poczucie humoru w tym rozdziale jakoś się nasiliło. Mam wrażenie, że to wszystko przez tą sytuację. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny rozdział i po raz kolejny budzi we mnie emocje. Uwielbiam i nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest genialne! :) Mówię ci to ja. :D Oprócz nielicznych błędów jest naprawdę ekstra. :D omomom <3 Aker :3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
    story-one-of-them-darkangel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne! A tak między nami...nie dałoby rady wytrzasnąć skądś takiego Akera dla mnie na wyłączność? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahaah specjalnie dla Ciebie mogę poszukać <3

      Usuń
  6. Hej!
    Widzę, że nowe tło :) bardzo mi się podoba. Rodział po prostu piękny czekam na następny mam nadzieję, że niedługo go dodasz :3
    Pozdrawiam
    Niepowtarzalna xx

    PS. Zauważyłam, że tamten blog, w którym jest 1 D za bardzo Ci przez nich nie potrzedł, ale chciałbym Cię zaprosić na mojego drugiego bloga i obiecuje, że tym razem nie będzie 1 D tylko fantasty. :3
    http://zycie-jest-jedno06.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń