czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozdział dwudziesty piąty


,,Ta­kie bo­wiem są re­guły: jeśli wy­bierasz życie, wy­bierasz także śmierć. "

Biegłam przez ciemny las. Uciekałam. Coś, albo ktoś mnie gonił.
Była pełnia. Dzień Księżyca. Dziś powinno wpełnić się proroctwo.
Biegłam coraz szybciej. Usłyszałam szelest w krzakach. Potknęłam się o wystający korzeń drzewa.
Leżałam twarzą do ziemi. Za plecami usłyszałam kroki.
Ostrożnie podniosłam głowę do góry. Przede mną nikogo nie było, ale czułam, że gdzieś niedaleko ktoś lub coś się czai. Czułam na sobie to złowieszcze spojrzenie.
Powoli, nie wykonując gwałtownych ruchów, wstałam z ziemi, odszepując ziemię ze spodni. Zaczął padać deszcz.
Rozejrzałam się dookoła. Drzewa delikatnie kołysały się na listopadowym wietrze, a księżyc przedzierał się prze ich konary.
Nagle w oddali lasu wyłoniła się czarna postać.
Ruszyłam do biegu. Z coraz większą prędkością mijałam drzewa nie zwracając uwagi na zadrapania, które powstawały w wyniku uderzania o małe gałązki.
Powoli zaczynało brakować mi tchu. Już dłużej nie dam rady tak biec.
Odwróciłam się do tyłu i w tym momencie potknęłam się kolejny raz, ale tym razem zaczęłam turlać się ze wzgórza tuż do jeziora u jego podnóży.
Wpadłam do wody. Zakrztusiłam się po takim nagłym zanurzeniu się. Szybko staram się wypłynąć na powierzchnię.
Udało się. Szybko wyszłam z wody. Na szczycie wzgórza stała czarna postać, spoglądająca nie na mnie, ale na jezioro. Szybko odwróciłam spojrzenie.
Nad wodą jeziora unosiły się zjawy.
-Topielce, topielce-powtarzał jakiś szept w oddali.-Dusze potępione, tak jak dusza tej, która zaczęła przepowiednię i która już nic nie uratuje.

***

-Amanda! Mój Boże Amanda! Obudź się!-Krzyczała Violin, próbując mnie obudzić.
-Dusza potępiona-wyszeptałam. Byłam cała roztrzęsiona. Jeszcze nigdy nie miałam tak rzeczywistych snów, a raczej koszmarów.
-Co? O czym ty mówisz?-Spytała Violin, siadając na skraju mojego łóżka.
-Która godzina?-Spytałam, starając zmienić temat. Nie chciałam opowiadać o swoim koszmarze.
-Jedenasta-odparła spokojnie.
-Co!?-Wykrzyknęłam i szybko zerwałam się z łóżka.-Zostało pięć dni do Dnia Księżyca, a wy nic nie robicie?!
-Am uspokój się-odparła Violin, wstając z mojego łóżka.-Nic nie możemy zrobić. Jeśli Glidia nas tu nie znajdzie, jesteśmy bezpieczne.
-A co jeśli jednak nas zlokalizuje? Co wtedy?
-To, że nas znajdzie jest mało prawdopodobne, ale jeśli to się stanie, będziemy walczyć. Będziemy walczyć, o siebie nawzajem, o światło i o to, aby Upadłe Królestwo i Gliia już nigdy nam nie zagrażali.
-Czyli co zamierzacie z nią zrobić? Chcecie ją złapać i zabić?
-Nie. To nie będzie wystarczająca kara za to co uczyniła. Z jej rąk zginęło wiele aniołów i ludzi. Glidia to potwór bez serca. Dla niej liczy się tylko zysk i władza. Dlatego zabiła świętej pamięci  władców Elizabeth i Markusa, a ich dziecka też się pozbyła.
-Co wiesz o moich rodzicach, czyli o poprzednich władcach Aprilfall?-Spytałam pełna nadziei, że w końcu po tylu latach dowiem się czegoś o moich rodzicach.
-Nie wiem za dużo-odparła z powrotem siadając na moim łóżku.-Rządzili Aprilfall przez dwadzieścia lat, dopóki Glidia nie zaczęła wszczynać buntów, że niby Elizabeth jest potomkiem z innego świata i nie powinna zasiadać na tronie. Wszystkie bunty jednak zostały stłumione, a zaprzestane, kiedy Na świat przyszedł królewski potomek, czyli ty. Gdy ta wiadomość dotarła do Krempel, Glidia wpadła w szał. Teraz musiała się pozbyć nie tylko pary królewskiej, ale i ich bachora.
Jak to zrobiła nikt nie wie. Jest wiele wersji. Jedna mówi, że otruła Elizabeth i Markusa, druga, że zadźgała ich jak spali, trzecia, że wepchnęła ich do lustra nicości. A o dziecku nic nie było wiadomo. Nikt nie wiedział, czy Glidia je zabiła, czy darowała mu życie. Ale teraz już wiemy.
-Czekaj. Czyli wy nie macie pewności, że to ja?
-Prawie. W sumie Glidia ci powiedział, że zabiła twoich rodziców i wiedziała, kiedy się urodziłaś. To na pewno ty. Zachowanie Glidi nawet o tym świadczy. Ściga cię już od wielu lat, aby tylko wypełnić proroctwo.
-Nadal nie rozumiem tego proroctwa. Czemu mamy być kluczem do ciemności świata ludzi?
-Też nie mam bladego pojęcia. Obie w tym siedzimy. Musimy to przetrwać.
-Nic nie musimy-odparłam i podeszłam do okna.-W każdej chwili możemy to przerwać.
-Chcesz się zabić? Taki masz wspaniały pomysł na życie?
-Życie! Moje życie jest do niczego. Widzę jakieś przeklęte anioły, muszę walczyć z świruską, która chce aby na świecie zapanował mrok, mieszkam w wiosce elfów, mam autoimmunologie, dzieciństwo spędziłam w Domu Dziecka, a jak zostałam adoptowana okazało się, że to tylko dlatego, by anioły miały mnie na oku. Tak. Twierdzę, że zabicie się to najlepszy pomysł z możliwych.
-Nie możesz.
-Oczywiście, że mogę. Kto mi zabroni?
-Nie chodzi o to, że ktoś ci zabroni. To po prostu niemożliwe.
-Co?-Spytałam odwracając się do niej.
-Ty na prawdę mało wiesz.
Wzruszyłam ramionami. Violin miała rację. Nie wiedziałam nawet połowy tego co ona.
-Zobacz-odparła i poszła do kuchni. Stamtąd przyniosła stołek. który postawiła centralnie pod żylandorem.
-Czekaj. Co ty chcesz zrobić?-Spytałam z lekkim przerażeniem.
Na moje pytanie było jednak za późno, bo Violin zrobiła swoje. Bez żadnego problemu zbiła zapaloną żarówkę. Ręką. Zmiażdżyła palącą się żarówkę ręką.
-Jak?-To było jedyne co mogłam powiedzieć. Normalny człowiek już dawno by nie żył. Normalny. A my niestety takie nie jesteśmy.
-Jetem córką Diabła. Nawet jakbym chciała się zabić nie mogę.
-Czyli nawet nie umrzesz ze starości?
-Tego akurat nie wiem. Może. Może nie. Ludzie mają różne zdania na temat życia i śmierci.
W tym momencie ktoś zapukał do naszych drzwi.
Natychmiast poszłam sprawdzić kto to może być.
-Wzywają nas pod wierzbę. Jakaś narada na wypadek ataku Glidii, czy coś w ten deseń-odparła Aker od razu, gdy tylko otworzyłam drzwi.
-Okay-powiedziałam i go pożegnałam.

***

Pod wierzbą znajdowało się kilkanaście ławek i stolików. Nic nadzwyczajnego.
-Proszę o uwagę. Za chwilę przemówi nasz wielki wódz-Naszel Patem.-Po tych słowach od razu wśród elfów wybuchły gorące oklaski.
Nagle ustały. Oczy wszystkich zwróciły się na wgłębienie w korze drzewa ponad naszymi głowami. Tam właśnie pojawił się Naszel Patem. Był on tego samego jak wszystkie inne Nofeje. Jedyne co go wyróżniało to siwa broda z warkoczykami zakończonymi różnymi monetami. Ubrany był w brązowe spodnie, lnianą koszulę i czarną kamizelkę.
-Jak dobrze wszyscy wiemy, mamy wśród nas gości, którzy zwrócili się do nas o pomoc, a my im tej pomocy udzieliliśmy. Daliśmy im schronienie i bezpieczeństwo. Oczywiście to może nie wystarczyć. Być może będziemy musieli stoczyć z nimi kolejną bitwę, podobnej do tej, która miała miejsce w Aprilfall.-Po tych słowach wybuchła kolejna seria gorących braw. W tym momencie dostrzegłam Rebecke i Akera. Stali dokładnie po drugiej stronie.
-Będziemy musieli walczyć. Nie tylko o naszych gości, ale także o to, by na świecie nadal panowało światło. Walczymy również dla sprawiedliwości. Ta, która wyrządziła tyle zła na świecie musi odpowiedzieć za swoje czyny. Musimy pomścić, naszych rodaków, którzy zginęli z jej rozkazów.
Wierzę, że mogę liczyć na waszą odwagę i oddanie naszemu rodowi. Walczmy o to co dobre. Brońmy świata.
Po tych słowach rozległy się brawa, a wódz Nofejów rozpłynął się. Wzrokiem próbowałam odszukać Akera i Rebecke, ale nie było ich już  tam, gdzie ostatnio.
Ruszyłyśmy z Violi z powrotem do naszego domku.
-Jestem strasznie głodna-odparła zanim jeszcze otworzyła drzwi.-A ty?
Przyznam, że pomysł, aby coś zjeść był całkiem dobry. Nie jadłam nic od około dwóch dni.
-Co w ogóle mam w elfowej lodówce?-Spytałam będąc już w domu.
-Mamy sałatę, pomidora, paprykę i masę innych warzyw.
-Okay. Mi pasuje-odparłam wchodząc do kuchni.
-Serio?-Spytała Violin, wynurzając głowę z lodówki.
-Jak nie ma nic innego-powiedziałam i wzięłam sobie już obraną marchewkę.
-W takim razie smacznego.
-Dzięki-odparłam wychodząc z kuchni i idą do salonu, w którym stała sofa i dwa małe fotele.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Chciałam otworzyć, a Violin powiedziała, że to zrobi.
Nawet ją lubię, chociaż nigdy nie sądziłam, że zaprzyjaźnię się z takim kimś jak ona. Poukładana, mająca dobre oceny, ubierająca się w sukienki i różnorodne kolorowe sweterki. Zupełne przeciwieństwo mojej osoby.
-No dobra.Wejdź-usłyszałam głos Violin dochodzący od drzwi.
-Mamy jakieś wieści?-Spytałam od razu, gdy do salonu wszedł Aker.
-Aktualnie nic. I to dosłownie. Glidia zachowuje się całkiem spokojnie, a wszyscy dobrze wiemy, że bardzo jej na tobie zależy, i że musi cię mieć w Dniu Księżyca za pięć dni.
-Czyli co robimy?-Spytała Violin, stająca za Akerem.
-Czekamy.
-Czekamy?-Spytałyśmy obie na raz.
-Tak. Jedyne co nam pozostało to czekanie. Glidia albo zaatakuje albo i nie.
-Nie możemy tak po prostu nic nie robić!-Wykrzyknęłam i zerwałam się z kanapy.
-A co chcesz zrobić? Zaatakować? Po co?
Wzruszyłam ramionami.
-Amanda. Aker ma rację. Musimy czekać. Za pięć dni wszystko się rozstrzygnie.
-No dobra-wymamrotałam i z powrotem usiadłam na kanapie i dokończyłam swoją marchewkę, w trakcie, gdy Violin odprowadziła Akera do drzwi.
-A. Jeszcze jedno. Naszel Patem prosi, aby nie opuszczać domków po zmierzchu. Podobno w okolicznych lasach grasuje jakieś zwierzę. Lub osoba. Tak, więc nie wychodźcie z domu.
-Okay-odparła Violin.
Na krótką chwilę nie mogłam złapać oddechu. W lasach panuje jakieś zwierzę, lub co gorsza osoba.
Mój sen. Ucieczka przed tajemniczą postacią, upadek ze wzgórza i dziwne szepty.
,,Dusza tej, która zaczęła przepowiednię i która już nic nie uratuje."
Miejmy nadzieję, że to nie będzie prawda.
-Am,wszystko w porządku?-Spytała Violin i usiadła obok mnie na kanapie.-Jesteś strasznie blada. Idź może już się połóż. Sen dobrze ci zrobi.
Nic nie odpowiedziałam, tylko posłusznie wstałam i ruszyłam do swojego łóżka.
Słońce jeszcze nawet nie zachodziło. Była może czwarta, piąta godzina.
Nie położyłam się do łózka, ale z powrotem wróciłam do salonu. Rano zapomniałam się o coś spytać Violin.
-Pamiętasz jak rano zmiażdżyłaś tą żarówkę?
Przytaknęła głową.
-Skąd wiedziałaś, że możesz to zrobić? Skąd wiedziałaś, że nie możesz się zabić?
-Raz próbowałam to zrobić, ale po prostu nie mogłam. Żadna siła nie mogła mnie zabrać ze świata żywych.
-A skąd wiesz, że ja też taka jestem?
-Nie wiem. Myślisz tylko o śmierci, ale nigdy nie próbowałaś. Nie wiem. czy też jesteś taka jak ja, ale tak mi się wydaje. Jesteśmy inne. Pod wieloma względami.
-Dobrze wiem, że jesteśmy inne. Niestety.
I na tym skończyła się nasz rozmowa. Położyłam się do łóżka z nadzieją, że tej nocy nie będą mnie już nękać koszmary. Myliłam się. Koszmary uderzyły tym razem ze zdwojoną siłą.


W tym samym czasie w Aprilfall ...

-Macie ją znaleźć! Teraz! W tym momencie!
-Spokojnie-odparł pewien anioł.
-Jak mam być spokojna, kiedy nawet nie wiemy, gdzie ta dziewczyna się podziewa!
-Trzeba było lepiej pilnować Akera, wtedy już byśmy ją tu mieli.
-Gdy chcesz coś zrobić, lepiej zrób to sam-odparła brunetka i rozwinęła czarne skrzydła.


Szalona dziewczyna

_________________________________________

Wesołych Świąt kochani ;*




9 komentarzy:

  1. I nawzajem wesołych Świąt :* . jak zawsze super, zarąbiście. Czekam na następne rozdziały :* , życzę weny i mam małą prośbę czy mógł by być taki romantyczny rozdział :) ( no wiadomo, że z Amanda i Aker ) taka mała prośba, a tak ogólnie to blog WSPANIAŁY :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie przez 2 godziny przeczytałam cały twój blog. Wow. Tak miła odmiana, od wszystkich opowiadań z HP. Naprawę masz to coś. Przez ciebie nawet zaczynam się zastanawiać czy nie odwiesić mojego bloga, na którym mam prolog i 2 rozdziały. Wracają pięknie piszesz i mam nadzieje że weny ci nie zabraknie ;) Weny i Wesołych Świąt życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że to już po świętach, ale i tak WESOŁYCH ♥ Rozdział cudowny.

    http://fanfiction-by-momo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :) nominowałam Cię tutaj :
    http://marzenia-jak-motyle.blogspot.com/2015/04/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Nominowałam Cię do LBA :)
    Szczegóły znajdziesz w tym poście-> http://kuinawi-blog.blogspot.com/2015/04/libester-blog-award.html
    Miłego dnia! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam Cię do LBA :-) http://everybody-needs-somebody-ens.blogspot.com/2015/04/lba.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej! Zostałaś nominowana do Libester Blog Awards ! Więcej informacji znajdziesz u mnie:) http://magicalcharactersexist.blogspot.com
    Zapraszam!!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominowana ;3 http://moje-glodowe-igrzyska-46.blogspot.com/2015/04/lba.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń