czwartek, 30 kwietnia 2015

Rozdział dwudziesty siódmy

,,Jedyny sposób, by odkryć granice możliwości, to przekroczyć je i sięgnąć po niemożliwe."

-Nie interesuje mnie czyje życie mi dasz-odparła dusza.-Chcę na nowo żyć.
-A kim byłaś kiedyś?-Zapytałam z nadzieją, że w między czasie uda mi się coś wykombinować i również z ciekawości.
-Byłam taka jak ty.
-Taka jak ja?-Spytałam.
-Byłam beztroska i wredna dla całego świata. Nikt nie mógł mnie złamać. Żyłam własnym życiem. Moje życie było piękne, aż do czasu... Pewnego dnia wszystko się zmieniło. Gdy wracałam do domu potrącił mnie samochód. Kierowca wpadł w poślizg, przedarł się przez barierki i wpadł na chodnik. Ja i kierowca zginęliśmy na miejscu. Sądziłam, że trafię do nieba, ale tak nie było. Zostałam potępiona. Potępiona przez to, że nigdy nie potrafiłam kochać. Zostałam na ziemi. Widziałam swój pogrzeb, łzy bliskich. Błąkałam się po domu, szkole, aż w końcu trafiłam w to miejscu. Jezioro Topielców. Większość dusz to właśnie topielce. Ale nie ja. Ja zginęłam przez samochód. Przez nieuwagę. Przez przypadek ...
-Przepraszam-wyszeptałam. Nawet nie wiem czemu powiedziałam to słowo. Tak po prostu wypłynęło z moich ust. Zrobiło mi się jej żal. Zginęła mając jeszcze całe życie przed sobą.
-Przepraszasz...Przepraszasz.. Ja też przepraszam za to jaka byłam dla świata.
-Jak masz na imię?-Spytałam. Nie z czystej ciekawości. Mówiąc mi o swojej śmierci poczułam, jakby oddała mi kawałek swojego życia, które już straciła.
-Annabeth. Ale co to ma za znaczenie. Teraz jestem już tylko duszą. Duszą skazaną na wieczne potępienie.
-A..-Zaczęłam niepewnie.-Czemu znowu chcesz żyć?-Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę jak to pytanie jest beznadziejne i bez sensu.
-Dlaczego znowu chcę żyć? Chcę mieć kolejną szansę. Kolejną szansę zaczerpnąć w płuca świeżego powietrza, zasnąć w swoim łóżku, zobaczyć rodziców, jeśli tylko...Jeśli tylko jeszcze żyją.-Zakryłam usta ręką. W moich oczach wezbrały się łzy.
-Jak długo jesteś ...Martwa?
-Piętnaście lat, ale skończmy rozmawiać o mnie. Szukasz chyba tego.-Odparła i podniosła do góry Pierścień Świecy.
Racja. Czasu jest coraz mnie, a ja muszę wykonywać wszystko co rozkaże Glidia, inaczej mogę się pożegnać z przyjaciółmi i rodziną. Zostanę sama. Chociaż jeśli wykonam wszystkie zadania proroctwo się wypełni i całym światem zawładnie ciemność. Czyli i tak wszyscy umrzemy. Świetny plan, nie ma co Kress.
-Nie mogę-powiedziałam po chwili patrzenia na pierścień.-Nie oddam ci swojego życia.
-Wiem i dlatego ci go dam-odparła Annabeth i podfrunęła do mnie.-Weź.
Zdezorientowana wyciągnęłam rękę po pierścień.
-Czemu mi go dajesz? Chciałaś przecież życie?
-Wiem, ale po rozmowie z tobą ...Gdybym zabrała ci życie nie miałabym szansy na zbawienie. Tak, więc weź Pierścień Świecy. Niech tobie uratuje życie. I pamiętaj. Samotność jest przedsionkiem śmierci, a śmierć jest jedynie przebudzeniem ze snu. Naucz się kochać.-Po tych słowach rozpłynęła się w powietrzu, zostawiając mnie nad Jeziorem Topielców, wpatrzoną w pierścień. Pierwsze zadanie wykonane.
Ruszyłam biegiem w stronę lasu, gdzie wyszłam z chmurnych wrót. Biegłam tak szybko, że zdąrzyłam wyschnąć po mojej nieudanej próbie nurkowania w jeziorku.
Tak, jak myślałam chmurne wrota były już otwarte.
-Mam pierścień!-Wykrzyczałam, gdy z powrotem znalazłam się w sali, którą kilka godzin temu opuściłam.
-Panna Kress pierwszy raz wykonała poprawnie swoje zadanie. Brawa.
-Chcę zobaczyć swoich rodziców-odparłam, nie zważając na słowa  Glidi.
-Jeszcze nie teraz. Zostały dwa zadania. Teraz połóż pierścień na podłodze i się odsuń.-Z niechęcią zrobiłam co mi kazała. Położyłam pierścień na podłodze i się odsunęłam, a on zniknął.
-Doskonale-dobiegł mnie cichy głos.-Kolejne zadanie jednak nie będzie takie łatwe.
-Co mam zrobić?-Spytałam szybko.
-Udasz się do Lofarii i zdobędziesz krew syreny.
-Ty żartujesz?-Zaśmiałam się pod nosem.-Czy ja wyglądam jakbym miała skrzela?
-Przed wejściem do wody wypijesz ten eliksir.-W tym momencie na podłodze pojawiła się mała fiolka z różowym napojem. Wzięłam go do ręki i obejrzałam z każdej strony, a Glidia mówiła dalej.-Pozwoli ci on oddychać pod wodą. Efekt nie jest niestety za długi. Wynosi około półtorej godziny do dwóch. Nie więcej.
-Do czego ci te wszystkie rzeczy?-Spytałam chowając fiolkę do tylnej kieszeni spodni.
-Przez pełnią księżyca trzeba wypełnić rytuał. Wiesz. Ty, inne osoby, dziwne przedmioty jak Pierścień Świecy, krew syreny i ..
-I co?
-Tego dowiesz się jak zdobędziesz krew syreny.
-A kiedy zobaczę rodziców?-Glidia już nie odpowiedziała. Mogłam się tego spodziewać. Ona od zawsze świetnie grała. Nikt nie mógł jej powstrzymać. Była przebiegła i wredna.
Usiadłam na podłodze po turecku, jednak nie minęło nawet pół godziny, kiedy otworzyły się przede mną chmurne wrota.
-Zapraszam do Lofarii-odparł głos Glidi.
-Dziękuję-wyszeptałam sarkastycznie pod nosem i przekroczyłam te przeklęte wrota. Mam ich już dość.

***
W tym samym czasie w wiosce Nofeji.
-Wróciła?-Spytał Aker Violin stojąc w drzwiach jej domku.
-Spokojnie. Usiądź i nie martw się. Rebecka na pewno zaraz wróci.
-Nie martw się. Łatwo ci powiedzieć-odparł chodząc w kółko po pokoju i co chwilę poprawiając swoje ciemno brązowe włosy.
-Kochasz ją.
-Kogo?-Spytał, zatrzymując się na chwilę, a w jego błękitnych oczach pojawił się błysk.
-Amandę.
-Tak-odparł bez chwili zastanowienia.
-Wrócili!-Zza drzwi domku dobiegały krzyki wzywające wszystkich pod wierzbę.
Aker podbiegł do Rebecki pierwszy. Tuż za nim była Violin.
-Nie jest dobrze-odparła, kręcąc głową.
-Wykonała pierwsze zadanie?-Spytali jednocześnie Aker i Violin.
-Teraz już powinna być w trakcie drugiego.-Powiedział lekko zawiedziona Rebecka.
-Ona wie co robi?-Spytał ktoś z tłumu Nofeji gromadzących się wokół.
-Nie mam zielonego pojęcia. Dobrze wie co się stanie, jeśli proroctwo się wypełni, ale musi też ratować przyjaciół i rodzinę. Na jej miejscu każdy postąpiłby tak samo.
-Co w takim razie robimy?-Spytał Aker.
-Amanda jest teraz w Lofarii, jeśli nasi ludzie mają dobre informacje. Tam nie uda nam jej się odbić. Będziemy musieli czekać, aż dostanie trzecie zadanie.
-A nie możemy znowu włamać się do Aprilfall?-Zapytała Violin poprawiając okulary.
-I w tym jest problem. Nie wiemy, gdzie Glidia ją zabrała. W żaden sposób nie możemy ich namierzyć. Musimy czekać. To jedyne rozwiązanie. Amanda da sobie radę.

***

Z chmurnych wrót wyszłam obok wodospadu. Stałam na wielkim kamieniu. Spojrzałam w dół.
-Tu jest ze czterdzieści metrów-powiedziałam sama do siebie, próbując przekrzyczeć wodospad.
Znając Glidię i jej pomysły, obstawiałam, że aby dostać się do Lofarii muszę skoczyć. I tak oczywiście się stało. A raczej powinno się stać.
Skoczyć z czterdziestometrowego wodospadu w cale nie jest tak łatwo.
Wzięłam głęboki oddech i starałam się stłumić dźwięk spadającej wody. Powoli wyjęłam fiolkę z tylnej kieszeni spodni. Mocno ją zacisnęłam i wypiłam.
Gdy stałam tak z zamkniętymi oczami przypomniały mi się słowa Paula. gdy spotkałam się z nim w ,,Tileney". 
,,Czasem trzeba zamknąć oczy i skoczyć. Zaufać. Bądź odważna, Amando Kress"
-Jestem odważna-odparłam i skoczyłam w głąb wodnej przestrzeni.


Szalona dziewczyna

5 komentarzy:

  1. Super Super !!! Czekam na więcej i zapraszam do mniehttp://mojezyciezfutbolem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, zarąbiście, po prostu CUDOWNIE :) , ale dlaczego przerywasz w takim momencie :( czekam z niecierpliwością na next :) Twój blog jest EPICKI i gdyby to była książka, bym ją przeczytała ze 100 razy albo i więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!! Tylko dlaczego przerwałaś w takim momencie?? Chce więcej takich rozdziałów;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj! :) Kiedyś czytałam Twoje opowiadania, ale zabrakło mi czasu i musiałam odstawić czytanie i pisanie :( Ty także mnie czytałaś. Tiffany. Pisałam o Batmanie, Batgirl itp. Teraz, w wakacje, wracam z nową historią. Chciałam Cię do siebie zaprosić. Chcę również nadrobić u Cb. Przeczytałam właśnie ten rozdział i... o rany, ale tu się zmieniło :o I w Twoim stylu pisania również. O ile pamiętam, bardzo podobały mi się Twoje historie. Czytało je się szybko i przyjemnie, były ciekawe, trzymały w napięciu. A to tu... jest jeszcze lepsze! Nie będę zbyt bardzo schlebiać, bo wyjdę na lizusa, ale... Jest dobrze. Jest bardzo dobrze :D
    Jeżeli znajdziesz czas, zapraszam do siebie :) Będę wdzięczna za komentarz z opinią ;)
    http://opowiadaniafantasyprzekleta.blogspot.com/
    Pozdrawiam!
    Cassandra

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny rozdział :'(
    Przeczytałam Twój blog i jestem pod wielkim wrażeniem. Naprawdę, piszesz wspaniale.
    Ale nie wiem teraz, czy jeszcze w ogóle piszesz :'(
    Ale będę czekać! Najwyżej przeczytam wszystko od nowa z milion razy :D

    OdpowiedzUsuń