sobota, 1 listopada 2014

Rozdział jedenasty


-Co właściwie będziesz robić w Aprilfall?-Spytał Tim, gdy tylko chmurne wrota się zamknęły.
-Chciałabym spotkać się z aniołem Cristal-odparłam nie odwracając się do niego-to zajmie mi chwilę. Poczekaj, a ja zaraz wrócę.
Ruszyłam przed siebie, chociaż nie miałam bladego pojęcia, gdzie znajdę Akera. Może być wszędzie. A co jeśli nie ma go w Aprilfall? Mogli go zabrać do tej mega tajnej bazy w Pirenejach, o której ja oczywiście nie powinnam wiedzieć. Przeszłam kilka korytarzy spoglądając na napisy na drzwiach. "Biblioteka" , "Marzenia podopiecznych" - to mogłoby być ciekawe, ale nie po to tu przyszłam. Szłam dalej i w końcu znalazłam to czego szukałam. Drzwi z napisem "Wstęp wzbroniony". Tu na pewno coś znajdę. W takich pomieszczeniach zawsze znajduje się to czego się szuka. Nacisnęłam klamkę. Zamknięte. Kto by się spodziewał. I w takich momentach żałuję, że nie używam wsuwek.
Myśl Amando, myśl. Wiem!
Zapukałam. Drzwi otworzyły się błyskawicznie, a z nich wyłonił się jakiś starszy anioł. Nie przyglądałam mu się zbytnio. Nie mam na to czasu.
-Tak?-Odparł i popatrzył na mnie.
-Przysłała mnie Glidia-odparłam dumnie podnosząc głowę.
-Po co?-Spytał z niedowierzaniem.
-Jak to po co? Mam nadzorować wyroki i waszą pracę-anioł już chciał mi przerwać, ale ja oddałam-nie mów, że chcesz się sprzeciwić Glidii.
Anioł zaniemówił. Ale za moment zrobił mi przejście w drzwiach. Udało się. Nie wiedziałam, że to jedno imię ma taką moc, i że anioły są tak naiwne.
Gdy tylko przeszłam drzwi, anioł je zamknął i ruszył przede mną. Tutaj nie było już tak biało i jasno jak w innych częściach Aprilfall. Tutaj panował mrok, dlatego kilka razy się o coś podknęłam. Nawet nie chcę wiedzieć co to było.
-Uważaj na schody-odparł anioł.
Teraz schodziliśmy po metalowych schodach. Spojrzałam w dół i dostrzegłam jakieś światło. Chętnie bym spytała co to, ale nie mogę się zdradzić. Muszę być choć trochę wiarygodna.
Schodziliśmy dość długo. W końcu dotarliśmy do źródła światła.
Była to duża sala. W środkowej ścianie były drzwi. To tam odbywają się wyroki. Anioł podszedł do drzwi i je otworzył. Moim oczom ukazała się olbrzymia sala przypominająca rzymski amfiteatr. Większość  miejsc na trybunach było już zajętych. Anioł poprowadził mnie na samą górę. Idealny widok na to co miało się wydarzyć na dole. Do oczu zaczęły mi napływać łzy.
-Dziś będzie tylko jedna sprawa-odparł anioł i usiadł w fotelu.
Spojrzałam na niego.
-Kto będzie sądzony?-Spytałam chociaż dobrze wiedziałam.
Anioł pokręcił głową i wzruszył ramionami na znak, że nie ma pojęcia. Nagle wszystkie głosy ucichły. Na sali zapanowała cisza. Usiadłam obok anioła, który mnie tu przyprowadził i w tym samym czasie ozwał się donośny głos.
-Dziś zostanie osądzony anioł, który złamał nasze wszelkie zasady i sprzeciwił się Glidiii.
Rozglądałam się dookoła, jednak nie mogłam dostrzec tego kto wypowiedział te słowa. Spojrzałam w dół. Drzwi się otworzyły i do sali weszło trzech aniołów. Dwaj trzymali jednego. Na początku nie mogłam poznać Akera. Był jeszcze bladszy niż zwykle. Na jego ciele dostrzegłam kilka siniaków. Posadzili do na krześle przed trybunami i sędzią, którego nie mogłam dostrzec.
-Oto oskarżony-ozwał się ten sam głos co na początku-zarzucamy mu złamanie Błękitnych Zasad. Najważniejszych w całym naszym świecie. Czy oskarżony ma na swoją obronę?
Na sali panowała cisza. Było słychać tylko oddechy wszystkich aniołów i szybkie bicie mojego serca. Aker nic nie mówił. Siedział że spuszczoną głową.
-W takim razie uznaje oskarżonego winnym i skazuje na stracenie, które odbędzie się za dwa dni.
Dwóch aniołów podeszło do krzesła, na którym siedział Aker i wyprowadzili go z sali. Zaraz po nich wszyscy inni również zaczęli wychodzić. Także i ja. Co ja sobie wyobrażałam. Że wpadnę tu tak nagle i od razu uratuje Akera. To na nic. Za dwa dni zostanie stracony.
Anioł otworzył przede mną drzwi i znów byłam a Aprilfall.
Szybko ruszyłam do chmurnych wrót.
-Gdzie się tak śpieszysz?-Usłyszałam za swoimi plecami głos Rebecki, siostry Glidii. Odwróciłam się i moim oczom ukazała się znajoma postać. Mojego wzrostu, rudowłosa kobieta z drobnymi piegami na policzkach.
-Hej- odparłam. Rebecka w przeciwieństwie do jej siostry była bardzo przyjazna i mnie lubiła.
-Muszę ci coś powiedzieć-odparła z bardzo poważną miną. Już chciałam zaprotestować, ale ona dodała-chodzi o Akera.
Pokiwałam głową. Rebecka ruszyła przed siebie, a ja za nią. Zatrzymałyśmy się przed pokojem, na którego drzwiach nie było tabliczki. Jak później się okazało był to dawny gabinet Glidii. Teraz zostało tu tylko biurko i dwa obrazy. Nie przyglądałam się. Nie miałam czasu.
-Co wiesz na temat Akera?-Spytałam, gdy tylko Rebecka zamknęła drzwi.
-Jak wiesz dziś został wydany wyrok na niego za to co uczynił.
Pokiwałam głową. Dobrze to wiedziałam.
-Zostanie stracony za dwa dni-dodałam z trudem przełykając ślinę.
Rebecka uśmiechnęła się pod nosem. Jak ona może w takiej chwili się śmiać.
-Nic mu nie będzie-odparła ze śmiechem i usiadła za biurkiem, a ja stałam nic nie rozumiejąc. Rebecka to zauważyła i natychmiast przystąpiła do wyjaśnień.
-Wyrok został wydany na anioła. Prawda?
Przytaknęłam rozumiejąc coraz mniej.
-Natomiast Aker nie jest aniołem.
-Co?-Spytałam otwierając szerzej oczy-przecież...Ale...Co?
-Tak-odparła i położyła jakieś papiery na biurku-i nigdy nim nie był.
Pokręciłam głową.
-Nie rozumiem-powiedziałam i podeszłam bliżej biurka-jak to nie jest aniołem i nigdy nim nie był.
Rebecka nie odpowiedziała tylko zaczęła kartktować papiery, które wcześniej położyła na biurku.
-Weź-odparła i podała mi część dokumentów-tu znajdziesz odpowiedzi.
-Dziękuję-odpowiedziałam trzymając w rękach zapisane kartki papieru.
Rebecka wstała od biurka i otworzyła mi drzwi mówiąc, że powinnam już iść. Ja też tak myślałam. Powinnam już wracać.
Wychodząc z pokoju zawałałam Tima, byśmy mogli już wracać.
-I znowu w domu-odparłam lądując w swoim pokoju. Wszystko wyglądało tak jak zwykle. Tylko na biurku coś się zmieniło. Dostrzegłam tam małą karteczkę.
"Kolacja w lodówce. Pojechaliśmy do babci. Bardzo cię kochamy. Rodzice". Zgniotłam ją i wyrzuciłam do kosza. W końcu zaczęli się o mnie troszczyć? To dopiero nowość. Ale co do kolacji mieli rację. Byłam głodna, ale najpierw muszę przeczytać dokumenty, które dostałam od Rebecki.  Zaburczało mi w brzuchu. Jakoś dam radę. Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać papiery. Całe dzieciństwo Akera. To akurat mnie nie interesuje, więc tą część dołożyłam na bok. Rebecka miała rację w tych dokumentach było wszystko.
-Muszę to powiedzieć Davidowi-odparłam łapiąc za komórkę. Po chwili odebrał i obiecał, że będzie najszybciej jak się da. Nie kłamał. Po dziesięciu minutach siedział już u mnie w pokoju przeglądając papiery na temat życia Akera.
-To niemożliwe-odparł.
-Też nie mogłam w to uwierzyć- odparłam będąc cały czas w szoku.
-Ale stąd wynika, że jest wszystkim tylko nie aniołem. Więc jak mógł być twoim aniołem stróżem? Jak w ogóle dostał się Aprilfall?
Pokręciłam głową. To wszystko staje się jeszcze bardziej zakręcone niż wcześniej.
-Jutro znowu porozmawiam z Rebecką.
-Dobra-odparł dalej kartkując dokumenty, a ja położyłam się na łóżku. Po tym czego się dowiedziałam nie miałam już siły na myślenie.
Miałam anioła stróża, który nie jest aniołem. Jak to się w ogóle stało, ze wszyscy w Aprilfall  myślą, że on jest aniołem? To już jest całkowicie nienormalne. Muszę poznać wszelkie odpowiedzi. Coś mi się wydaje, że jutro od Rebecki dowiem się. Ona na pewno będzie je znała. A czemu?
 W końcu w tych dokumentach jest wpisana jako jego matka.

Szalona dziewczyna

6 komentarzy:

  1. Super post! On nie jest aniołem nigdy bym na to nie wpadł.

    Zapraszam do mnie >>---> http://milosc-nie-dzieki.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. chcę następny rozdział...już

    OdpowiedzUsuń
  3. Z kolejnym rozdziałem coraz lepiej i coraz ciekawiej... Ale wiesz, że czekam na akcję! :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów ^^ To jest wciągające. I jeszcze ta akcja z Akerem...
    zapraszam do mnie, też piszę opowiadanie :) wrote-by-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW! Po pięciu minutach wytrzeszczania oczu na monitor, bo nie mogłam po prostu uwierzyć, że Aker mój kochany nie jest aniołem. A wreszcie, jak już się ogarnęłam, zdecydowałam się napisać do marne, i jakże mało kreatywne "WOW" -,-
    Ale przejdę do rzeczy. Świetny rozdział, szkoda, że tak późno go czytam, bo ostatnio się nie wyrobiłam :/ Po za tym strasznie mnie ciekawi, co będzie dalej, więc już niedługo wpadnę po raz kolejny ;)
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Cleo
    P.S. U mnie nowy rozdział:
    w-dwoch-wymiarach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. No, no rozkręca się ;) Lubię jak coś się dzieje mi mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz :D

    OdpowiedzUsuń