czwartek, 2 października 2014
Rozdział drugi
-Chciała spalić swoje akta szkolne-odparła anioł coraz bardziej zażenowany całą sprawą.
-Muszę z nią porozmawiać-powiedziałam i ruszyłam w stronę Sam.
Stała oparta o parapet i obserwowała ludzi za oknem.
-Co ty tam robiłaś?!-Spytała oburzona. Cała ona.
-Miałam coś do załatwienia-odparłam i niechętnie się uśmiechnięłam. Jej anioł stróż też już zdąrzył do nas dołączyć.
-Amanda...-zaczęła niepewnie, ale ja jej przerwałam.
-Nie pomogę ci-i odeszłam.
Gdy znalazłam się już na dziedzińcu szkolnym usłyszałam bardzo znajomy mi głos.
-Jesteś bardzo niepoprawna.
-A ty jesteś bardzo wkurzający-odparłam i spojrzałam na swojego anioła stróża i znowu pomyślałam, że trafił mi się wyjątkowo przystojny. Chłopak w moim wieku, ciemne włosy i błękitne oczy.
-Czemu jej nie pomożesz?
-Na prawdę? Sam dobrze wiesz. Prześladuje mnie od podstawówki. Raz na wycieczce przywiązała moją nogę do sznurka i spuściła mnie do studni. Oczywiście nie poniosła konsekwencji, bo jej tatuś przekazał na rzecz szkoły pokaźną sumę pieniędzy. Innym razem zamknęła mnie w szkolnej toalecie. Moje krzyki usłyszała dopiero woźna, po trzeciej lekcyjnej. Więcej przykładów? - Spytałam, patrząc czy nikt mnie nie widzi.
-Nie możesz tak postępować. To źle się skończy. Jakbyś z nią szczerze porozmawiała, może wszystko między wami by się wyjaśniło.
Ironicznie westchnęłam.
-To się źle skończy, bla, bla, bla.
Powolnym krokiem opuściliśmy szkolny dziedziniec i zblirzaliśmy się na przystanek autobusowy.
-Ciężka jest z tobą ta moja praca-odparł mój anioł, zwieszając głowę.
-Ale to lubisz-powiedziałam wyprzedzając go.
Uśmiechnął się. Lubi mnie, a ja lubię jego.
Po kilku minutach siedzenia na przystanku, dostrzegłam w oddali jadący autobus.
Od razu zajęłam swoje ulubione miejsce od okna, a mój stróż usiadł obok mnie. Przez chwilę patrzyłam na okno, a potem przeniosłam wzrok na mojego anioła. Patrzył na mnie spojrzeniem, które było mi bardzo znane. Przygryzłam dolną wargę i potrząsnęłam głową. Zrozumiał i rozpłynął się w powietrzu zostawiając mnie w obecności ludzi i ich aniołów stróży.
Do domu dojechałam po czterdziestu pięciu minutach.
Na progu domu przywitał mnie zapach pieczonego ciasta.
"Coś musiało się stać. Mama nigdy nie piekła ciasta."-pomyślałam.
Powolnym krokiem przeszłam przez korytarz mijając anioła należącego do mojej mamy. Nagle z salonu dobiegły mnie śmiechy. Gdy tylko zobaczyłam kto siedzi na kanapie, zaniemówiłam.
-Witaj Amando-odparła moja kuzynka. Kuzynka, której nikt nie lubi, nawet jej stróż.
-Hej Cristal-to imię idealnie do niej pasuje. Doskonała cera, idealne włosy, świetnie pasujące oczy.
-Hej Am-dobiegł mnie głos dochodzący zza kanapy. To Tod. Anioł stróż Cristal. Dość wysoki blondyn.
Delikatnie mu pomachałam. Lubiłam go. Był znacznie lepszy niż moja kuzynka.
-Pójdę do pokoju-odparłam, dając znak Todowi, aby szedł za mną.
Nikt nawet mi nie odpowiedział. Wszyscy byli pochłonięci rozmową z moją doskonałą kuzynką.
Szybkim krokiem wyszłam z salonu i ruszyłam do swojego pokoju, który mieścił się w piwnicy.
-Co u ciebie?-Zapytałam, gdy znależliśmy się w moim pokoju.
Nie odpowiedział. Coś go gryzło.
-Anioły mają problem-odparł po chwili.
-Co się dzieje?
-Mamy intruza. Ktoś odkrył nasze chmurne wrota i wkradł się do naszej krainy.
-I co w związku z tym? Jest was kilka miliardów.- Odparłam, lekko zdziwiona powagą sytuacji.
-Masz rację. Jest nas ogromna ilość, ale odnalezienie jednego człowieka w całym Aprilfall może zająć masę czasu, a szanse, że rzeczywiście go znajdziemy są znikome. Natomiast on w tym samym czasie wyniesie wiele informacji z naszego świata. Nie możemy do tego dopuścić.
W tym momencie pojawił się mój anioł-Aker.
-Tod idziemy-odparł gniewnie.
-Nie-wykrzyknęłam. ale oni zdążyli już rozpłynąć się w powietrzu, zostawiając mnie pełną obaw.
Szalona dziewczyna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super rodział! czytam dalej i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńWitaj :) Trafiłam na Twój blog przypadkiem, ale coś czuję, że zostanę na dłużej :) Na razie przeczytałam tylko dwa pierwsze rozdziały, a widzę, że masz tu tego całkiem sporo. W każdym razie opowiadanie bardzo mi się spodobało zwłaszcza pomysł. Dziewczyna, która widzi anioły... Cudowne. Na pewno coś ciekawego z tego wyniknie ;) Wspaniały dar, ale też chyba trochę niebezpieczny, prawda? Na pewno za niedługo zabiorę się za następne rozdziały i skomentuję, bo sama piszę opowiadanie i wiem jak bardzo cieszą komentarze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. Możesz nie znać ogólnej fabuły, ale piszę tak, że idzie wszystko zrozumieć. Innymi słowy piszę inną historię, niż jest naprawdę :) O Batmanie. Może nie Anioły Stróże. ale liczę na to, że mnie odwiedzisz, spodoba Ci się i skomentujesz :)
Mi Twoje opowiadanie bardzo się podoba. Zapowiada się ciekawie. Świetnie, pisz dalej! :)
http://batmaniaopowiadaniabarbragordonsstory.blogspot.com/
Pozdrawiam i weny życzę!
Tiffany :)
Jest troszke powtórzeń, ale to nic strasznego ;). Fajny rozdział, ciekawe po co przyjechała ta kuzynka xd. I problem aniołów... Drugi rozdział, a tyle się dzieje. Ro wspaniale. Jestem ciekawa kto odkrył wrota :D. Lece dalej.
OdpowiedzUsuńZapraszam:
straznicy-fantastyki.blogspot.com