wtorek, 14 października 2014

Rozdział siódmy


Glidia podeszła do aniołów i trzymanej przez nich osobę, a ja bacznie obserwowałam co teraz się wydarzy. Naczelna aniołów dokładnie przyjrzała się intruzowi. Potem złapała go włosy i szarpała jego głowę do góry. Usłyszałam syk bólu.
Wydałam cichy pisk i momentalnie zakryłam usta ręką.
Glidia zwróciła się w moją stronę.
-Czyli nie znasz tego człowieka?-Spytała z uśmiechem na twarzy.
Spojrzałam na Davida. Nie wiedziałam co powiedzieć. Skłamać czy powiedzieć prawdę.
Minęło jeszcze kilka długich chwil aż przecząco pokręciłam głową.
Glidia spiorunowała mnie wzrokiem. Nie takiej odpowiedzi oczekiwała.
-No cóż-odparła nadal trzymając Davida za włosy. -Zabierzcie go tam, gdzie potrzeba.
Spojrzałam mu prosto w oczy. Nie widziałam w nich nic.  Jakby to nie był ten sam chłopak, którego znałam. Jakby był kimś innym.
Glidia znowu usiadła za biurkiem.
-Usiadź-odparła i wskazała mi ręką krzesło. Popatrzyłam na nie jak bym nigdy wcześniej czegoś nie widziała.
-Nie-odparłam i wyszłam z sali.
-Stój!-Krzyknęła za mną, jednak ja się nie zatrzymałam. Szłam i nie zwracałam uwagi na nic.
-Aker!-Wykrzyknęłam i czekałam na pojawienie się mojego anioła stróża. Nic. -Aker!
Nagle moją drogę odcięli mi ci sami aniołowie, którzy wcześniej wprowadzili do sali Davida.
-Co jest?-Odparłam zła i ruszyłam na nich z myślą, że uda mi się przecisnąć.
-Aker!
Nic. Zawsze kiedy jest potrzebny to nigdzie go nie ma.
Nagle poczułam silny ucisk na ramieniu. Aniołów stróż nie może cię dotknąć, ale anioł strażnik już może. Kto to ustalał? Uścisk zacisnął się jeszcze mocniej.
-Puszczaj!-Wykrzyknęłam i próbowałam się uwolnić.
W tym momencie nadeszła Glidia z tym swoim wstrętnym uśmieszkiem.
-Nie możecie mnie tu trzymać!-Wykrzyknęłam jej prostu w twarz nadal się szarpiąc-Nie masz do tego żadnych powodów!
-Owszem mogę cie tu trzymać i mamy do tego podstawy.
-Aker!
-On ci nie pomoże-odparła, odwracając się do mnie plecami-nie może. Zna zasady. Nie to co inni.
I w tym momencie pojawił się mój anioł stróż, który bardzo szybko pozbył się aniołów, którzy mnie trzymali. Poruszał się tak szybko, że ledwo mogłam zrozumieć co się dzieje.
-Szybko!-Krzyknął w moją stronę i ruszyliśmy do chmurnych wrót.
-Stój!-Krzyczała za nami Glidia-Znasz zasady Aker!
Trochę nam zajęło zanim odnaleźliśmy się w labiryncie korytarzy. Biegliśmy to w prawo, prosto.
-Tędy-odparł Aker wskazując korytarz po lewej.
-Super, że tak szybko się pojawiłeś-odparłam, biegnąc za nim, ledwo łapiąc oddech.
-Potem pogadamy. Teraz biegnij.
W tej sprawie akurat miał rację. Musieliśmy szybko uciekać. Przebiegliśmy jeszcze kilka korytarzy, aż w końcu ukazały nam się chmurne wrota.
Aker zniknął w nich pierwszy, potem ja. Mój anioł oczywiście wylądował idealnie na nogach, ja natomiast Upadłam na ziemię.
-Nic ci nie jest?-Spytał Aker nachylając się nade mną.
-Nie udawaj, że cię to obchodzi-odparłam wstając  z podłogi.
-Am...-Zaczął, ale ja mu przetrwałam.
-Po co mnie tam przeprowadziłeś? Po to, by pokazać mi, że nie mam już nikogo komu mogę ufać?! To mi chciałeś udowodnić? Że mój przyjaciel był intruzem?
Nie odpowiedział. Staliśmy tak w milczeniu. Minęło kilka długich chwil. W moim pokoju było słychać tylko ciężkie oddechy.
Aker po chwili zniknął.
-Tak-krzyknęłam siadając na łóżku i krzyżując ręce-najlepiej. Niech mój anioł stróż zostawi mnie samą. Przecież od tego właśnie jest!

Szalona dziewczyna

3 komentarze:

  1. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały blog tylko jedyne do co mi nie odpowiada to długość. Rozdziały powinny być dłuższe, ponieważ te 7 rozdziałów czyta się za szybko. Po za tym wspaniały blog. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział! Nie spodziewałam się, że intruzem będzie właśnie David. Czyżby miał on być z "tych złych, którzy chcą utrudnić życie głównej bohaterce", czy może przeszedł przez chmurne wrota z powodu jakiś szlachetnych celów? Mam nadzieję, że przekonam się o tym w następnych rozdziałach, które wpadnę przeczytać niedługo :)
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Clem :3
    P.S. W wolnym czasie zapraszam do mnie:
    w-dwoch-wymiarach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń